wtorek, 20 marca 2012

Choroba, a miłosc


' Może najpierw się przedstawię, jestem Ania, w tym roku mam skończyć 17 lat. Rok temu, to była 3 klasa gimnazjum poznałam chyba miłość swojego życia i to jest pierwszy problem. Piotrek. Mój pierwszy chłopak. Pierwszy pod każdym względem. Pierwsze kłotnie, pierwszy płacz, pierwszy pocałunek, pierwszy seks, wszystko z nim. Tylko, że traktowal mnie jak lalkę, był nadopiekuńczy. Zawsze byłam zamknięta z nim w ' 4 ścianach ' . Nie umiałam się wtedy postawić. Później wyjechałam na obóz, był tam inny chłopak który dał mi siły zebym sie uwolniła. Udało mi się. Udało mi sie zniszczyć swój związek i osobę która kochałam. Nienawidzi mnie teraz z całego serca. Gdyby mógł pewnie cofnął by czas tylko żeby mnie nie spotkać i mimo, że mówię naokoło, że już go nie kocham to chyba nie prawda, bo w głębi serca, ciągle jest dla mnie ważny. Zmienił się bardzo przeze mnie w oschłego drania i czuje sie przez to winna. Drugim problemem jest to, ze ostatnio się dowiedziałam ze umieram, tak z dnia na dzień, odkryto u mnie dość ciężką chorobę, która nie u każdego jest uleczalna.W moim wypadku chyba nic niestety nie da się zrobić, mam czekać jak zniszczy mnie powoli od środka. To chyba najpoważniejsze problemy. I teraz nie wiem co zrobić z tym chłopakiem, bo naprawde mi na nim zalezy a on naprawde mna gardzi.




Kilka pytań pomocniczych które zadaliśmy Ani :


Jak traktował Cie Piotrek? Jak wygladal Wasz zwiazek ?

Mówił z kim mogę się przyjaźnić a z kim nie, czesto kłócilismy sie o jakies pierdoły ale nie jakos tak poważnie.


Przepraszam ze zapytamy o tak prywatne sprawy ale czy zrobilas to z nim bo chcialas czy w jakis sposob naklanial cie do tego?

Nie nakłaniał. to wszystko wyszlo jakos tak, po prostu naturalnie, oboje tego chcelismy.


Ten chlopak ktorego poznalas kazal ci z nim zerwac? jak to wygladalo?

Był taki jak Piotrek na samym początku, mowił ze nie zasługuje na mnie. I rzuciłam Piotrka dla niego, jednak to nie wyszło. Nawet nie bylismy razem.


Czyli mozna by powiedziec chwilowe zauroczene?

Tak.


A wytluumaczylas to Piotrkowi?

Tak, ale. ale nie chciał tego przyjac do wiadomosci. mowił ze mnie ciagel kocha. a gdy ja zdałam sobie sprawe, ze go kocham. było juz za późno. za bardzo mnie znienawidził


A teraz jakie sa stosunki miedzy wami. wie o twojej chorobie?

Tak wie, ostatnio pierwszy raz od chyba listopada zgodził sie spotkac ze mna sam na sam zeby porozmawiac. A tak to ze saba nie rozmawiamy, czasem on napisze do mnie, zeby mi powiedziec zebym sie ogarneła i nie uzalała nad soba bo on ma inne problemy niz ja. czasem ja napisze do niego tak zeby mu powiedziec cos nie waznego. 
wiem ze dalej go to boli, a ja chciałabym sprawic zeby tak nie było, zeby znów był tym kochajacym i  miłym chłopakiem jakiego poznałam zeby znów zaczał sie usmiechać, zeby znów bym ze mna, chociaz to raczej nie mozliwe..


Wszystko jest mozliwe, musisz uwierzyc w siebie, jezeli choroba cie nie pokonala i sobie z nia radzisz, widac jaka jestes silna.

Czy ja wiem czy tak sobie radze z choroba, 2 tygodnie temu wyladaowałam w szpitalu, w sumie trzymali mnie tydzien, nie chciałam zeby sie dowiedzial, ze jestem w szpitalu i zeby mnie widział taka słaba popołaczana do kroplówek, ale dowiedział sie przypadkiem, zapytał tylko co mi jest, pozniej unał ze przesadzam i nie odwiedził mnie tydzien pózniej sie ze mna spotkał


I jak to spotkanie jak wygladalo?

Siedzielismy w "naszym parku" na tej samej ławce co kiedys, on palił wciaz ten sam rodzaj papierosów i rozmawialismy. Powiedziałam mu ze sie o niego martwie bo nie wyglada jakby było u niego okey, to powiedział ze powinnam sie zaczac martwic o siebie a nie o wszystkoch dookoła, powiedział ze powinnam dbac o siebie, pozniej juz rozmawialisy tak ogolnie.


Moze nam powiesz jeszcze cos o tej chorobie, jezeli nie chcesz oczywiscie nie nalegamy. Jak sobie z nia radzisz?

Mam teraz zrobic za kilka tygodni badania jeszcze raz, moze ona przejsc albo sie powiekszyc w moim wypadku bardziej to drugie bo po lekach wyladowałam w szpitalu czyli u mnie one nie działaja. Ta choroba - toksokaroza, najpierw atakuje nerki, pozniej watrobe, płuca, oczy mózg i serce u mnie wykryto ja w wątrobie. 



NASZA ODPOWIEDŹ :

Przemyślałyśmy to co nam napisałaś. Wynika z tego, że musimy zrobić wszystko żeby Piotrek Ci wybaczył i mogło być jak kiedyś. Postaramy Ci się w tym pomóc. Na początek postaraj się spotkać z nim jeszcze raz, tym razem porozmawiaj z nim naprawdę szczerze- powiedz mu, że przez Twoją chorobę zmieniło się wiele, a najbardziej Twoje podejście do życia. Wydoroślałaś i zrozumiałaś, że tak naprawdę on jest najważniejszy, że chciałabyś z nim spędzić resztę życia. Powiedz mu, że żałujesz tego co się stało i jak bardzo go zraniłaś. Gdybyś mogła to cofnęłabyś czas. Przecież każdy w  życiu popełnia błędy on na pewno też. Musisz zrobić wszystko, żeby zauważył to, że Ci zależy i odzyskał do Ciebie zaufanie. Myślimy, że to na początek chodź trochę powinno poprawić waszą sytuację. Wtedy będziemy myśleć co dalej. Tylko bądź przygotowana na to, że on nie wróci na "pstryknięcie palca" , to będzie wymagało od Ciebie dużego poświęcenia. Potrzeba czasu. Postarajcie się  zacząć wszystko od nowa. O miłość zawsze trzeba walczyć do samego końca, choćby cel wydawał się nie do zdobycia.

W sprawie Twojej choroby jest nam bardzo przykro, niestety w tym problemie nie mamy możliwości Ci pomóc chociaż byśmy bardzo chciały, ale dzisiejsza medycyna jest w stanie zdziałać cuda. Dlatego nigdy nie przestawaj mieć nadziei, a my mocno trzymamy  kciuki, żeby udało Ci się z tego wyjść. Jesteśmy z Tobą <przytul>  

Ania

Dziejuje, sprobuje sie zrobic tak jak radzicie.

B& E

Bardzo dobrze trzeba próbować. A jak to nie pomoże to pomyślimy nad czymś innym. Nie martw się nie zostawimy Cię z tym samą. A Ty pisz do nas jak wygląda sytuacja.

Ania 

Dobrze. sprobuje jeszcze w tym tygodniu sie z nim spotkac, chociaz to bedzie trudne.

B& E

Dasz rade. wierzymy w Ciebie :) Nie odpuszczaj po pierwszej nieudanej próbie.

Ania

Dobrze, bede sie starala jak najlepiej potrafie.

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

aloo